środa, 31 października 2007

He understands it

Czasami nawet prawie-ateista ma potrzebę by się przeżegnać, a czasem nawet pomodlić. Kiedy nasi bliscy wybierają się w daleką podróż, czasem warto uśmiechnąć w stronę niebios, warto prawie sprzeniewierzyć się pewnym zasadom i naszej wierze.
Jeśli God istnieje i jest taki jakim go opisują, On zrozumie. Zrozumie naszą miłość do bliskich nam osób i spojrzy na naszą prośbę przychylnym okiem.

To jest znamienne i urocze, że emocje i uczucia do bliskich nam osób są w stanie choćby na chwilę zmienić dewota w ateistę, a ateistę w wierzącego człowieka. No cóż tak działa miłość, a z miłością nie godzi się polemizować (To nawet ja wiem :) ).

And if God exists, he understands it and us. Wierzę w to i dzisiaj modlę się za powroty.

poniedziałek, 22 października 2007

My

Wydaje mi się, że jesteśmy jak naczynia połączone. Nie dajemy sobie nawzajem upaść na dno, jedno drugiemu trzyma głowę tuż nad wodą, tak jak ratownik, nie pozwala utonąć. To coś na wzmiankę o czym jakoś tak dziwnie robi się na sercu i wywołuje to najbardziej górnolotne myśli, słów brakuje i język się plącze. To coś dla poznania czego warto poświęcić wiele, warto czekać, warto oddać to co najlepszego mamy w sobie, by poznać to i by być częścią czegoś tak pięknego i wzniosłego.

Oczywiście, bywają takie dni, a czasem nawet tygodnie kiedy nie potrafimy sobie pomóc i bycie razem nie rozwiązuje naszych problemów, które są gdzieś obok i nie dają nam wytchnienia. To trudne chwile. To chwile zwątpienia i bezradności. To chwile żalu i niepewności. Bo kiedy wszystko zawodzi, jest nam źle, a ból osoby bliskiej, któremu nie jesteśmy w stanie zaradzić, boli nas tak samo, często nawet bardziej.

Tak samo wiara, którą obdarowujemy i odbieramy od drugiej strony staje się motorem naszych działań, nawet jeśli nie do końca ufamy, że to jest coś obiektywne. To właśnie ta nuta 'nieobiektywizmu' jest także jakimś znakiem, znakiem, że ktoś jest tak blisko, że nawet powietrza między nami nie ma.

Bo my chcemy, by ta druga strona była zawsze uśmiechnięta, zawsze szczęśliwa i pełna wiary w siebie i ludzi. Bo my chcemy, by w jej życiu była szczypta porażek i tony zwycięstw. A my chcemy być "lekiem na całe zło i nadzieją na przyszły rok".





Miłość to nie pluszowy miś ani kwiaty.
To też nie diabeł rogaty.
Ani miłość kiedy jedno płacze
a drugie po nim skacze.
Miłość to żaden film w żadnym kinie
ani róże ani całusy małe, duże.
Ale miłość - kiedy jedno spada w dół,
drugie ciągnie je ku górze.

HappySad - "Zanim Pójde"

:)

" I met a girl who sang the blues and I asked her for some happy news. But she just smiled and turned away."

środa, 17 października 2007

Chcę mieć trochę łatwiej

Być zwykłym facetem
Nie czuć tak wiele
Nie za często marzyć

By zdradzać
By kłamać
By uciec gdzieś
Umiłować wódkę
Jako drogę do raju

By umieć zapomnieć
W oka mgnieniu
Te wszystkie słowa
Te wszystkie twarze
By umieć obrócić się na pięcie
Wyjść
I trzasnąć mocno drzwiami
By po po prostu wszystkich
I wszystko
Pierd**lić!

Brak tarczy

Powiedz dlaczego nie mam znów tarczy
Każdy cios trafia mnie w serce
Choć nie każda ręka chce mi go zadać

Sam sobie chyba kopie mogiłę
Widocznie tak mam już
Widocznie tak jestem stworzony

Uduszony w swoim bólu
Opleciony swoimi zasadami
Swoimi pragnieniami
Tymi sami które nie powinny
Nawet muskać dorosłego faceta

Poukładane to życie
Umiłować dziś pragnę
By tylko te same porażki wciąż ponosić
Oddalić gdzieś w niebyt nowych ich zasób

By umierać w ten sam sposób
I nie czuć innych porażek posmaku
By nic nie zbierać
Po tym samym kółku wciąż biegać
Niczym chomik nie dobiec do mety ni razu

czwartek, 11 października 2007

Wyborencje

cytat:

Powiedzcie rodzicom, że mają iść na wybory (i sami idźcie, jeśli już możecie). Nic mnie nie obchodzi na kogo będą (będziecie) głosować, ale nie rozmawiam z ludźmi których 'w ogóle polityka nie obchodzi'. Takich wywozić się powinno za wschodnią granicę. Jak wam pies w przedpokoju kupę zrobi, to też was to nie obchodzi? A ktoś sprzątnąć musi, inaczej śmierdzi. Więc do wyborów, żeby chociaż wybrać kto tą kupę sprzątnie.


Nie wiem czy się z tym zgodzić czy nie, ale pomyśleć nad tym wypada.


...

wtorek, 9 października 2007

By tylko gorzej już nie było...

Bardzo mi jest przykro, że tak wygląda kampania wyborcza i w ogóle cała polityka nad Wisłą.

Żenada, to łagodne słowo lecz w miarę oddaje to wszystko co się dzieje wokół.

Trudno w ogóle się dziwić, że jak na razie więcej osób odchodzi od głosowania niż jest gotowych powrócić do tego obowiązku obywatelskiego (jak dla mnie to raczej przywilej). Ale dziwić się? Ludzie 2 lata temu mieli nadzieję, a dzisiaj już tej nadziei jest coraz mniej w nas. To przykre. Zawiedli nas i to wszyscy z góry na dół, wzdłuż i wszerz.

Coraz więcej ludzi traktuje wybory jak plebiscyt na najgorszą partię i polityka, wybierają gorsze zło. Ostatnio doszedłem do tego, że pójdę do wyborów (co nie miało miejsca w wyborach parlamentarnych w 2005, ale w prezydencji głosowałem "przeciw"), ale trudno mi wśród takiej miernoty politycznej coś wybrać. I nie mam tu na myśli talent polityków, bo tutaj akurat wielu nawet Roman pokazali w pewnym sensie klasę, ale chodzi o niedające się ukryć powody które nimi kierują. Ludzi to widzą i spuszczają głowy, Bóg to widzi i nie grzmi. A Polki i Polacy, tracą resztki nadziei na cud, bo szacunku dla parlamentarzystów to już raczej nie mają.

Dla mnie ta kampania jest już szczytem szczytów. Żałosne ściąganie wzorców z Zachodniej Europy i z USA, które ni jak się mają do Polski, ale niestety na Polaków działają. Dobrze wyuczona socjotechnika, we wszystkich partiach oprócz PSL-u, przynosi skutki, a mianowicie rodzą agresję między sympatykami poszczególnych partii. Przez tą socjotechnikę ludzie nie zauważają, że w większości mamy do czynienia z podobnymi poglądami, które z resztą dobierają sobie jak buty do reszty ubrania, byleby pasowało do aktualnych preferencji kochanego elektoratu.

Zastanawiam się czy gdybym był politykiem partii posiadającej tyle władzy co PiS to też bym używał wszystkich środków by udupić opozycję. To co ostatnio się zauważa jest trudne do niezauważenia. Szczególnie przemiła Prokuratura i CBA raczy nas miłymi niespodziankami, z szybkimi tłumaczeniami, że to nie ważne że jest Kampania Wyborcza, bo przecież te 2 tygodnie to najlepszy czas by rzucać podejrzenia, walnąć jakiś przypadkowy przeciek, albo najlepiej pokazać kilka przyjemny ustaw, np. zmniejszyć ceny usług notarialnych, np. czemu sprawdzają akurat teraz transakcje na rynku nieruchomości w Trójmieście, dlaczego to właśnie w kampanii pojawiły się najnowsze materiały ws doktora Garlickiego.
To mnie zastanawia.

Być może też bym taki był, być może inne partie opozycyjne też by używały takich metod, choć wątpię, bo kto jest na musiku by udowodnić że jest się Prawem i Sprawiedliwością?

Druga sprawa to kampania zorientowana na 'odwalenie wszystkich oprócz nas' w wykonaniu rządzących i tutaj muszę przyznać, chcą nie chcąc reszta stawki (i znowu oprócz grzecznego PSL-u ) musiała i może nawet chciała się włączyć w śmieszną grę. Ale jak reality show, to podoba się ludziom, więc Jarek rozdał karty, które zna i umie nimi grać i reszta gra. Coś pięknego, to możliwe że jest inteligencja naszego premiera, ale na pewno jest pięknym zagraniem dla ludzi którzy interesują się gierkami politycznymi, bo cóż gracz z niego dobry.
Ale dobrych graczy którzy mimo że nigdy nie będą miały dobrych kart dobrze sobie radzą jest więcej i nie przypadek że są to byli koalicjanci (Andrzej i Roman).

Z drugiej strony mniejsze niedorajdy (LiD) i super niedorajdy w walce politycznej (PO), to co oni mają karty to już powinni dawno dyktować warunki, a dyktują? Nie!


...ciąg dalszy nastąpi...

Ból może przemienić się w moc

Przyjaciele pytają wojownika światła, skąd czerpie energię. "Od ukrytego wroga" - odpowiada. Pytają, kim jest ten wróg. "To ktoś, kogo nie możemy ukarać". Jakiś dzieciak, który pobił go w dzieciństwie, ukochana, która porzuciła go, gdy miał jedenaście lat, nauczyciel, który wymyślał mu od głupców. W chwilach słabości wojownik przypomina sobie, że nie miał jeszcze sposobności, by wykazać się odwagą. Nie planuje zemsty, bowiem ukryty wróg nie należy już do jego świata. Myśli jedynie o uzyskaniu takiej sprawności, żeby wieści o jego wyczynach obiegły cały świat i dotarły do uszu tego, kto w przeszłości go zranił. Ból może przemienić się w moc.


Paulo COELHO "Podręcznik wojownika światła", s.97

poniedziałek, 8 października 2007

Po każdym dniu trzeba postawić kropkę, odwrócić kartę i zaczynać na nowo.

Tak jak każdy gram konserwantów odkłada się w naszym ciele.
Tak w naszym życiu odkładają sie rzeczy dla nas przykre i często bolesne.
Nie musimy mówić już o nich. Nie musimy pisać otwartym czy 'zamkniętym' tekstem. To gdzieś tam jest i zawsze już będzie.

Życia nie obchodzi czy zdajemy sobie z tego wszystkiego sprawy.
Nie jesteśmy lepsi tylko dlatego.

Konserwanty są z nami i pewnie już na zawsze będą, będą się odkładać i będą gdzieś tam terkotać w naszych członkach, ale nie zabiorą nam życia jedną butelką czy garścią cukierków. Musimy się przyzwyczaić, że one gdzieś tam są i czujemy je czasem.
Tak w naszym sercu i duszy pełno jest pełno odkładających się złogów, lecz i konserwanty i te złogi z duszy, nie sprawiają, że giniemy, ale czasem jest nam trochę trudniej, trochę smutniej.

Źle jest człowiekowi, który po ciosie długo nie wstaje, za długo leży. Blizny zostają, ale uśmiech mimo że może mniej śmiały, znowu szybko kogoś powinien ucieszyć.

Po każdym dniu trzeba postawić kropkę, odwrócić kartę i zaczynać na nowo. - Phil Bosmans

Uświniony

Świnia
Czuję się świnią
Czuję się kimś
Kim nie warto być
Ot co

Ktoś nie zapytał
Sam podjął decyzję
Zrobił ze mnie świnię
Choć dopiero dziś to wiem
Umknęło to gdzieś mojej jaźni
Tak jak umknęło osobie mi bliskiej
Nie zauważyła tego
Zgubiła sens mojej myśli

Ja zawsze uciekałem
Inny być chciałem
Może za dużo myślałem
Może za cicho krzyczałem

Zły
Smutny
Rozgoryczony
Kochać, już wiem to
Nie znaczy rozumieć

Może się zmienić
Skoro nikt nie rozumie
Może stać się jak wszyscy
Może to oni są dobrzy i silni
Już nie przypadkiem
Ale świadomie
Nie walczyć
Stać się wielką świnią
Uświnić się pokornie

Na dziś jedyne co muszę
To schować tą myśl głęboko
Schować i przemilczeć
Zapomnieć?
To byłoby zbyt proste...
Można walczyć z wiatrakami
Można od nich dostać chłoste