Najpierw niedowierzanie. Potem strach, obawy. Godziny i dni zastanawiania się: Czy mogę? Czy powinienem? Czy nie krzywdzę?
Potem już tylko żal. Żal za czymś co nie miało być mi już dane, nigdy i z nikim w calutkim życiu, a przez chwilę mogło się stać. To taki kiedy, już nie dopuszczamy czegoś do świadomości, że może się przydarzyć, kiedy to nagle ktoś daje nam to coś, ale niestety dochodzi w końcu do niego, że to jest głupi pomysł...
Tak lepiej, znów muszę sobie to wtłumaczyć do łepetyny. By znowu były to moje myśli o rzeczywistości, a nie myśli tak po prostu.
sobota, 20 czerwca 2009
Żal.pl
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz