sobota, 11 lipca 2009

Aż mi się tytułu nie chciało wymyślać

Myślałem, że prostota jest piękna. Wystarczy coś ustalić, a potem się tego trzymać. Tak więc ustaliłem, że po rozstaniu już z nikim innym nie będę. Zarówno fizycznie jak i w związku.

Nie była to łatwa decyzja. Jak to wszystko co przez dłuższy okres czasu było zarówno marzeniem i tęsknotą kiedy nie mieliśmy kontaktu, jak i realnością kiedy byliśmy razem lub chociaż rozmawialiśmy przez telefon, odłożyć w kąt jak pierwszą czytankę.

Choć wcześniej czasami myślałem o byciu z kimś, tak teraz nie jestem w stanie o tym nawet pomyśleć. Zato ostatnio 24 godziny na dobę myślę o Niej. Nie wiem czy to nie jest kwestia zwykłej zazdrości.

Uczucie, które było we mnie, a o którym od dawna wiedziałem że nie zgaśnie nigdy, teraz znowu staje się mocniejsze do granic możliwości. A myśl że inni facecić są przy Niej, dotykają, całują, pieszcza... jest dla mnie jak przypalanie. Mam wtedy takie niesamowite uderzenia ciepła, że myślę że zaraz zapłonę jak pochodnia, żołądek podchodzi mi do gardła i jest mi tak przykro że mam ochotę skończyć że sobą.

Faceci myślą o tym jak są w innymi kobietami tak po prostu mimochodem, a ja jestem przerażony myślą że mógłbym współżyć z inną kobietą tak naprawdę. W rzeczywistości chyba bym za nim by do tego doszło zwymiotował na nią albo obok niej. Czułbym że zdradzam Ją, choć nie jesteśmy razem od października.

Brakuje mi jej strasznie! Brakuje na żywo, bo nawet jej głos w słuchawce jest tylko jej namiastką niestety. Łapie się na tym, że patrząc na inne kobiety przypomina mi się Ona, to w jaki sposób chodzi, jak się porusza, czy uśmiecha. Brakuje mi Jej!

Wiem, że dla Niej to co czuje nie jest w żadnej mierze miłością, bo gdyby tak było to zrobiłbym wszystko by być w Nią. Ostatnio pytałem czy mnie kocha jeszcze. Bez chwili zastanowienia zaprzeczyła. Niby jako Przyjaciel się ucieszyłem bo to uniemożliwiało jej bycie szczęśliwą, ale to w głębi mnie bardzo zabolało. Tak pragnąłem usłyszeć chociaż trochę zawahania. Chciałem wierzyć że w głębi duszy zawsze będzie to uczucie, bo co to za miłość która się kończy, gdy umyka perspektywa wspólnej przyszłości? Chyba głupi jestem bo za bardzo lubiłem omawiać wiersze na lekcjach... Może i głupi, ale taki już jestem i chyba tylko mocne leki mogłyby to zmienić.

Dzisiaj miałem 12-godzinną dniówkę. Myślałem że mnie tam rozpierd*li. Robiłem wszystko co tylko się dało by nie stać dłużej niż chwilę, tylko cały czas zapieprzać. Zaraz będę w domu. Chyba od razu wskocze na moto by się oderwać. A może porządny upadek mnie naprostuje? A jak uda mi się wrócić to uratuje mnie telewizja, ona z kolei pozwoli wyłączyć mój umysł.

W sumie wydaje mi się, że nawet jak Ona przeczyta ten wpis to nie zrobi to na Niej wielkiego wrażenia, bo jestem już dla Niej jak czek bez pokrycia. Good for Her w sumie.

Najgorsze jest to że z dnia na dzień się coraz bardziej w Niej zakochuje.

Brak komentarzy: