sobota, 7 kwietnia 2012

Destination Unknown

Oglądałem dzisiaj jeden z filmów należących do grupy filmów, przy których jednocześnie dostajemy opuchem w głowę, uśmiechamy się, zastanawia nas położenie bohaterów i dostajemy pozytywnej iluminacji naszego własnego życia.

Takim filmem właśnie Maska. Tak film z Jimmy Carreyem też jest fajne. Ale mowa tu o filmie Maska z 1985 roku (ze świetną Cher). Wielokrotnie nagradzany film, wielokrotnie wyświetlany w TV (SŁUSZNIE) i pare razy oglądany już przeze mnie.

Przez całe życie odbieramy wszystko co się wokoło nas dzieje na zasadzie porównywania i kontrastów. Porównujemy nasze życie z życiem innych ludzi i już wiemy (na bazie naszej wewnętrznej mapa) czy mamy czuć się dobrze czy źle, czy mamy coś z tym zrobić czy jest nam aż za dobrze w życiu.

Codziennie dostrzegamy ludzi podobnych i jakże innych, oceniamy ich, jako że tak działa nasz analityczny umysł z automatu. Każdy człowiek to oddzielna historia, ale w zasadzie oddzielne historie. My też mamy swoją historię, mniejsze historyjki, mini historyjki i historyjeczki ;).

Taki film, daje jeden z punktów odniesienia do naszej wewnętrznej mapy. Trudno powiedzieć, jaki to będzie punkt i do tego właśnie mamy swoją mapę. Patrzymy na to gdzie chcemy dojść i od tego jak bardzo chcemy tam być zależy wszystko. Bo nasz umysł to jest dość giętki i czuły, tak czuły, że to od niego zależy czy jutro zachorujemy na grypę czy raka, od niego zależą nasze porażki i zwycięstwa. My decydujemy jak się czujemy i dobieramy sobie punkty odniesienia dla pomocy i potwierdzenia (można to porównać do Analizy Technicznej na giełdzie i terminem "wsparcie"). Wiadomo, że im więcej punktów odniesienia tym łatwiej zmierzać w wybranym (UWAGA! dobrze LUB źle) kierunku.

Oto kilka dobrych cytatów z filmu, których się naszukałem w polskim Internecie, ale że mądrych rzeczy mniej w polskim to po 3 sekundach znalazłem angielskie cytaty:

Rusty Dennis: [Poem] These things are good: ice cream and cake, a ride on a harley, seeing monkeys in the trees, the rain on my tongue, and the sun shining on my face. These things are a drag: dust in my hair, holes in my shoes, no money in my pocket, and the sun shining on my face.


Rocky Dennis: What's his problem, Ma?
Rusty Dennis: Nothing. He's just another asshole. You let that negative dreck in and it'll put ya away. You can be a chicken shit and die or be a mensch and keep makin' yourself well.


Rusty Dennis: First you told me he was gonna be retarded, then you told me he was gonna be blind AND deaf. If I'd dug his grave every time one of you geniuses told me he was gonna die, I'd be eating fuckin' chop suey in China by now!


Rusty Dennis: Don't worry, Mr. Simms. I look weird, but otherwise I'm real normal. Everything will be cool. Thanks a lot. See you next week.


Pierwszy cytat pewnie wyda się zupełnie nieistotny dla tego postu (połstu, żeby nie było religijnie ;) ), ale tak naprawdę masz dwie możliwości kiedy świeci Ci słońce prosto w twarz. Możesz to kochać, możesz to nienawidzić, albo możesz mieć to w dupie, niezależnie nawet od tego czy umiesz liczyć do trzech czy nie ;). But Everybody's Free To Wear SUNSCREEN!.

Brak komentarzy: