środa, 14 listopada 2007

Za dużo

Są taki dni w których nie widzisz większego sensu, sensu na nic.

Miliony myśli w mojej głowie, z milionów, ani jedna nie jest optymistyczna. Każda daje znać o sobie.
W takie dni, dni których jest często za dużo, trudno powstrzymać się od złości i przekleństw, każde napomnienie inny przepełnia czarę goryczy.

Na dnie i poniżej niego, nie chcesz tego, ale i też nie kontrolujesz tego.

W takie dni, rozumiem dlaczego tak wielu ludzi mnie skreśliło ze swojego życia i tak wiele postawiło na mnie krzyżyk, nie dając mi szans na życie lepsze od miernego - sam bym to zrobił.

W takie dni już nie pomagam im mnie skreślać, w takie dni sam podpisuję się po tymi deklaracjami i potem klaszczę wszystkim którzy zrobili to samo "dla mnie".

Bardzo trudne jest to wszystko dla mnie bo nie mogę obarczyć winą za to nikogo innego poza mną. To nie jest tak jak z moją kontuzją, że mogę to zwalić na God-a. Sam kreuję siebie, a że nie umiem... Bywa. Sam kreuję siebie samego, swoją psychikę i swoją twardość. A jak kreuje? Wszyscy widzą...

Za dużo dni, kiedy leżę twarzą w błocie, za dużo dni w których sensu brak, za dużo...

Za dużo by żyć, za mało by umrzeć...

1 komentarz:

hava_nagila pisze...

Smęcisz , Stary :P