wtorek, 8 lipca 2008

Tylko na przekór

Na przekór sobie
Na przekór sobie samemu
I mimo że
Już może nigdy nie bedzie lepiej

Na przekór sobie
Sobie samemu
Przeżyję jeszcze rok
Może dwa, trzy
Napewno nie dotrwam czwartego

Spróbuje ukoić to wszystko
Snem, alkoholem i pracą
By żyć jeszcze
Choć odejść już dzisiaj
Byłoby o niebo łatwiej

A Niebo, które zawsze
Zawsze było na wyciągnięcie ręki
Dzisiaj jeszcze bardziej odległe
Płacze za mną
A może śmieje się ze mnie
Ten sam Bóg
Którego kiedyś kochałem
Albo pewnie tak mi się tylko zdawało

Ja stłamszony życiem
Straciłem odwagę by marzyć
Jednym słowem umarłem już prawie

Nie wiem dokąd zmierzać
Nie widzę celu i sensu żadnej podróży
Dostrzegam bezsensowność wszelkich zdarzeń

A ja Jeszcze potrafię kochać
Ludzi i świat ten cały
To jedno co mi jeszcze się ostało
Lecz to dla mnie znacząco za mało
Za mało

Brak komentarzy: