niedziela, 2 listopada 2008

"Trzeba to gówniane życie popchnąć dalej"

Już wiem dlaczego tak szybko się poddawałem. Im dalej w las tym ciemniej. Im dłużej pozostaję nad kreską życia, walczę o jakieś malutkie i większe cele tym bardziej życie, ludzie i mój własny organizm stara się przeszkadzać. Wzmaga się wiatr, wzmaga się burza. Nogi, ręce, zęby, serce odmawiają posłuszeństwa.

A ja pragnę codziennie zagłębiać się w tym co robię, nie zważać na to, że życie kopie. To już tydzień. Dokładam dzień do dnia i żyję tak jakoś po prostu. Swoje malutkie cele realizuje. Wczoraj w piątek w końcu byłem na basenie, choć wahałem się bo noga, ale poszedłem i byłem tam. W środę biegałem mimo bólu, musiałem się kilka razy zatrzymywać. Codziennie ćwiczę brzuszki, bym już nie musiał cierpieć z powodu wyskakującego dysku. Chodzę do pracy, a przed pracą staram się trochę podgonić z projektami. Uczę się php i różnych innych rzeczy. Jeszcze nie jest doskonale. Ale wiem, że "Nie otworzysz drzwi dopóki nie otworzysz zasuw". Krok po kroku. Dzisiaj upadek, dzisiaj powstanie.

A, że już praktycznie sam?... widocznie tak było mi pisane...Ostatni gasi za sobą światło.

"WSZYSTKO SIĘ ZMIENIA ;-)"



Ta piosenka była słuchana przeze mnie chyba z 500 razy w tym tygodniu i kiedy tylko nic mi się nie chciało odsłuchiwałem ją jeszcze raz i tak w kółko, i wracały siły, wiedziałem, że muszę. Czuję się bardzo samotny, ale dam z sobie z tym radę. Jeszcze nie czas na mnie. To nie moja godzina. Tylko drzewa powinny umierać stojąc.

Grammatik - Nie ma skróconych dróg


PS.
Mam nadzieję, że śmierć przyjdzie po mnie szybko, ale pragnę do tego czasu iść w stronę słońca, po prostu iść i się zbliżać do swoich celów, każdego dnia choćby ich mi nie było dane zdobyć, iść i kochać tą nadzieję z którą idę i szanować siebie ze te dni w których będę szedł nawet bez tej nadziei i wiary.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Niesprawiedliwy jesteś...
hava