piątek, 18 kwietnia 2008

Muzyka prowadzi


Czasami muzyka traci sens, kiedy znamy wszystkie słowa piosenki. Czasem bowiem to nie słowa są ośrodkiem naszego wzruszenia. Kiedy słyszymy wszystkie słówa, albo słyszymy te, które chcemy usłyszeć, ta piosenka staje się nasza. Tylko nasza! Mówi o nas samych. Wszystko co wyraża jest o nas, przez nas i dla nas. Tak więc piosenka ktorą ktoś pisał minutę albo parenaście lat, pisząc o sobie, o innych, nagle stają się piosenką o naszym małym wszechświecie, choć autor pewnie nie wie nawet o naszym istnieniu.



Muzyka jest jak książki, tylko że książek nie ma wszędzie, a muzyka jest. Bo wszystko może być muzyką. Nawet cisza może być muzyką. To jest banalne, ale coś w tym jest. Powiem więcej każdy z nas jest muzyką dla drugiego człowieka, czy tego chcemy czy nie. Wywołując myśli, doznania czy uczucia, wywołujemy muzykę. Bo muzyka biegnie tylko z życia. Człowiek, który żyje jest w jakimś niewielkim stopniu władcą tej muzyki. W niewielkim bo muzyka, żyje własynym życiem, bo muzyka żyje w nas, bo...

.. bo muzyka przepełnia. Muzyka prowadzi, czasem w dobrą, czasem w złą stronę. Wróć! Wszystko jest relatywne, więc muzyka poprostu prowadzić gdzieś, nawet jeśli prowadzi w najmroczniejsze odchłani naszej duszy i naszych głęboko skrywanych myśli.

Nie zaryzykuję jednak stwierdzenia, że muzyka to wszystko, czego nam do życia potrzeba. To chyba jednbak zbyt mało. Bo sama muzyka jest czymś więcej i czymś mniej. Z niej wypływa wszystko i nic jednocześnie. W niej się wszystko rodzi i wszystko umiera. Bo muzyka to emocje, doświadczenia. Radość i łzy. Dobro i zło. I te wszystkie mniej czy bardziej ostre doznania, niekoniecznie biało-czarne, niekoniecznie czarno-białe.

Muzyka jest czymś na kształt Boga. Posiada jego cechy. Tak samo można w nią uwierzyć i załębić się w nią, medytować, żyć w niej i umierać.
I tak samo nie można żyć dla samej muzyki, jak nie można żyć tylko dla Boga. W końcu każdy dochodzi do tej prawdy. I dobrze. Bo drugi człowiek jest najważniejszy.




PS(1) Podziwiam ludzi, którzy muszą żyć bez muzyki i współczuje im z całego serca. Oby mnie to nigdy nie spotkało. Bo muzyka potrzebna mi jest do tego być i by przetrwać wszystko, co pisane i niepisane mi do przetrwania.

PS(2) No i udało mi się napisać coś nie związanego z dniem dzisiajszym, ale uniwersalnego i nawet ciut filozoficznego.

Brak komentarzy: