wtorek, 9 października 2007

By tylko gorzej już nie było...

Bardzo mi jest przykro, że tak wygląda kampania wyborcza i w ogóle cała polityka nad Wisłą.

Żenada, to łagodne słowo lecz w miarę oddaje to wszystko co się dzieje wokół.

Trudno w ogóle się dziwić, że jak na razie więcej osób odchodzi od głosowania niż jest gotowych powrócić do tego obowiązku obywatelskiego (jak dla mnie to raczej przywilej). Ale dziwić się? Ludzie 2 lata temu mieli nadzieję, a dzisiaj już tej nadziei jest coraz mniej w nas. To przykre. Zawiedli nas i to wszyscy z góry na dół, wzdłuż i wszerz.

Coraz więcej ludzi traktuje wybory jak plebiscyt na najgorszą partię i polityka, wybierają gorsze zło. Ostatnio doszedłem do tego, że pójdę do wyborów (co nie miało miejsca w wyborach parlamentarnych w 2005, ale w prezydencji głosowałem "przeciw"), ale trudno mi wśród takiej miernoty politycznej coś wybrać. I nie mam tu na myśli talent polityków, bo tutaj akurat wielu nawet Roman pokazali w pewnym sensie klasę, ale chodzi o niedające się ukryć powody które nimi kierują. Ludzi to widzą i spuszczają głowy, Bóg to widzi i nie grzmi. A Polki i Polacy, tracą resztki nadziei na cud, bo szacunku dla parlamentarzystów to już raczej nie mają.

Dla mnie ta kampania jest już szczytem szczytów. Żałosne ściąganie wzorców z Zachodniej Europy i z USA, które ni jak się mają do Polski, ale niestety na Polaków działają. Dobrze wyuczona socjotechnika, we wszystkich partiach oprócz PSL-u, przynosi skutki, a mianowicie rodzą agresję między sympatykami poszczególnych partii. Przez tą socjotechnikę ludzie nie zauważają, że w większości mamy do czynienia z podobnymi poglądami, które z resztą dobierają sobie jak buty do reszty ubrania, byleby pasowało do aktualnych preferencji kochanego elektoratu.

Zastanawiam się czy gdybym był politykiem partii posiadającej tyle władzy co PiS to też bym używał wszystkich środków by udupić opozycję. To co ostatnio się zauważa jest trudne do niezauważenia. Szczególnie przemiła Prokuratura i CBA raczy nas miłymi niespodziankami, z szybkimi tłumaczeniami, że to nie ważne że jest Kampania Wyborcza, bo przecież te 2 tygodnie to najlepszy czas by rzucać podejrzenia, walnąć jakiś przypadkowy przeciek, albo najlepiej pokazać kilka przyjemny ustaw, np. zmniejszyć ceny usług notarialnych, np. czemu sprawdzają akurat teraz transakcje na rynku nieruchomości w Trójmieście, dlaczego to właśnie w kampanii pojawiły się najnowsze materiały ws doktora Garlickiego.
To mnie zastanawia.

Być może też bym taki był, być może inne partie opozycyjne też by używały takich metod, choć wątpię, bo kto jest na musiku by udowodnić że jest się Prawem i Sprawiedliwością?

Druga sprawa to kampania zorientowana na 'odwalenie wszystkich oprócz nas' w wykonaniu rządzących i tutaj muszę przyznać, chcą nie chcąc reszta stawki (i znowu oprócz grzecznego PSL-u ) musiała i może nawet chciała się włączyć w śmieszną grę. Ale jak reality show, to podoba się ludziom, więc Jarek rozdał karty, które zna i umie nimi grać i reszta gra. Coś pięknego, to możliwe że jest inteligencja naszego premiera, ale na pewno jest pięknym zagraniem dla ludzi którzy interesują się gierkami politycznymi, bo cóż gracz z niego dobry.
Ale dobrych graczy którzy mimo że nigdy nie będą miały dobrych kart dobrze sobie radzą jest więcej i nie przypadek że są to byli koalicjanci (Andrzej i Roman).

Z drugiej strony mniejsze niedorajdy (LiD) i super niedorajdy w walce politycznej (PO), to co oni mają karty to już powinni dawno dyktować warunki, a dyktują? Nie!


...ciąg dalszy nastąpi...

2 komentarze:

hava_nagila pisze...

Hehehe. Ostatni fragment mnie rozbawił, a pierwsza połowa podobała mi się bardziej niż druga. BTW, jak sie nie głosowało, to nie można marudzić :> ja głosowałam, to mogę xD

Pegasa1 pisze...

Najpierw mnie 'to' wszystko smuciło, potem przerazało a teraz zwyczajnie śmieszy;>Co za cyrk!
Dziwi mnie, ze ludzie tak niedojrzali psychicznie zabieraja się za politykę i dziwi mnie polska mentalność. Urodziłam się w Polsce, ale w moich zyłach płynie chorwacka krew i gdyby coś takiego miało miejsce na Bałkanach po Kaczorach zostało by tylko pierze;>